Maxey
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:34, 04 Paź 2007 Temat postu: Płomień Połomia - Naprzód Zawada 0:1 (07.10.2007) |
|
|
Płomień Połomia - Naprzód Zawada 0:1 (0:1)
Maciuga 36, z wolnego - 0:1.
Nowakowski
Cichy
Kubów
Michałek
B. Antończyk (79 Piechaczek)
R. Nowak (79 Niemczyk)
Wroński (83 Kindalski)
Galikowski
M. Penkała (65 A. Wita)
Oślizlok
Ł. Herok
Pierwszą dobrą sytuację na zdobycie bramki mieli goście, jednak piłka trafiła w poprzeczkę. Kilka minut później mając przy sobie obrońcę, z narożnika pola karnego uderzał Marcin Penkała, jednak mocno niecelnie. Nasi zawodnicy pogrywali sobie całkiem nieźle, a goście nie prezentowali tego, co w meczach z zeszłego sezonu. Mogliśmy stracić gola z bliskiej odległości, ale sytuacyjną piłkę dobrze obronił Nowakowski. Z drugiej strony boiska Łukaszowi Herokowi zabrakło jakiegoś metra, by w ekwilibrystyczny sposób trafić w prostopadłą piłkę posłaną do niego od obrony. W 36 minucie kontrowersyjna sytuacja, sędzia dopatrzył się zagrania ręką na 20 metrze od naszej bramki. Mocny strzał przeszedł po rękach Nowakowskiego, 0:1. To nieco odebrało chęć do gry Płomieniowi, zaś goście strzelali na bramkę z większej odległości i bardzo niecelnie.
Po przerwie Naprzód złapał nieco lepszy rytm gry, ale najwyraźniej ich celem było wejście z piłką do bramki, gdyż w dogodnych sytuacjach nie oddawali strzałów. Wejście w pole karne, próba ominięcia obrońcy (najczęściej nieudana) lub niedokładne podanie, zaś w ostateczności strzał wysoko nad bramką, lub z powodu zwlekania z decyzją zablokowany przez gracza Płomienia - tak mniej więcej wyglądała gra ofensywna gości. Była jeszcze próba wymuszenia rzutu karnego, za którą sędzia ukarał zawodnika z Zawady żółtym kartonikiem. Co na to Płomień? Po okresie przewagi gości, gospodarze zabrali się do roboty. Bliski wyrównania był Herok, ale leżąc nie udało mu się kopnąć piłki obok bramkarza. Swoją okazję miał Oślizlok, ale chyba nieco pośpieszył się z decyzją o uderzeniu i strzelając w biegu nie trafił w światło bramki. W ostatnich 10 minutach korzystny rezultat był na wyciągnięcie ręki. Kilka niewykorzystanych rzutów rożnych. Do wybitej lekko przed pole karne piłki dobiegł Galikowski i bez zastanowienia uderzył bez przyjęcia. Trafił dokładnie w poprzeczkę, 10 cm niżej i mielibyśmy "bramkę kolejki". Jakieś dwie minuty przed końcem spotkania w pole karne gości wbiegł Oślizlok. Zdołał minąć jednego obrońcę, ale po interwencji drugiego padł jak rażony piorunem. Cóż z tego, skoro sędzia nie widział w tej akcji faulu! No i na tym się skończyło, ostanie sekundy meczu nie przyniosły żadnych okazji podbramkowych.
Pragnę serdecznie podziękować sędziemu głównemu za jego dzisiejszą kreację w tym meczu. Nie pozdrawiam tego pana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|