Maxey
Dołączył: 30 Paź 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:40, 30 Maj 2008 Temat postu: Górnik Radlin - Płomień Połomia 0:2 (31.05.2008) |
|
|
Górnik Radlin - Płomień Połomia 0:2 (0:0)
Oślizlok 61 - 0:1.
D. Wita 86 - 0:2.
Nowakowski
K. Wita
Michałek
Kubów
P. Pawela
Mazur (46 D. Wita)
Wroński (75 A. Wita)
Brachman
Kindalski
Kusztal
Oślizlok
Pierwsza połowa wyglądała tak, jakby żadnemu z zespołów nie zależało na zwycięstwie. Więcej bezładu niż składnej gry. Na pewno zawodnikom nie pomagał upał, ale kibice czuli się nieco rozczarowani. Brachman szukał szczęścia uderzając parę razy z dystansu, w najlepszej sytuacji strzelił nieco za nisko i bramkarz zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. W obronie ambitnie, a co najważniejsze skutecznie i czysto walczył Paweł Pawela, widać chciał wykorzystać swoją szansę pod nieobecność zawieszonego za czerwoną kartkę Cichego. Pod koniec pierwszej połowy dwie sytuacje z rzutów rożnych stworzył sobie Płomień, ale przy pierwszej oberwał słupek, zaś przy drugiej sędzina boczna dopatrzyła się spalonego.
W drugiej odsłonie tego spotkania mieliśmy do czynienia z grą w stylu "akcja za akcję". Ciężar gry przenosił się z jednego pola karnego w drugie. Gospodarze uderzali zazwyczaj Panu Bogu w okno, także Nowakowski nie wyglądał na zbytnio zdenerwowanego. Po 15 minutach od wznowienia gry przyjezdni cieszyli się z bramki. Rzut rożny, piłka odbita od któregoś z zawodników trafiła na prawą stronę i 16 metr, a tam Oślizlok celnie strzelił po długim rogu. 2 minuty później kolejna szansa po rzucie rożnym - swój wzrost wykorzystał Kubów, lecz po uderzeniu głową piłka przeszła minimalnie nad poprzeczką. Radlin próbował odrobić stratę, ale tak jak wcześniej, wszyscy strzelali na wiwat spoza pola karnego. Dalej nie udawało im się dotrzeć, dzięki dyrygującemu obroną Michałkowi. Młodzi niech się od niego uczą, jak się ustawiać i prostym zwodem oszukiwać napastników. Kusztal mało dziś widoczny, ale po poprzednich meczach można mu to wybaczyć. Kolejnej bramki szukał Oślizlok, lecz dobierał sobie wybitnie niewygodne pozycje do zaskakiwania bramkarza. Po jednym ze starć lekko kuśtykać zaczął Wroński, zmieniony niedługo przez Adama Witę. Miejmy nadzieję, że to było tylko chuchanie na zimne i naszemu zawodnikowi nie przytrafiła się jakaś przykra kontuzja. Wprowadzony w przerwie meczu Darek Wita dokazywał w ofensywie na lewym skrzydle. Mało z tego było pożytku do 86 minuty. Otrzymał podanie z linii obrony, po czym odwrócił się, zbiegł do środka w okolice 20 metra mijając jednego z graczy Górnika i ładnym lobem założył bramkarzowi piłkę za kołnierz. Przed końcowym gwizkiem gospodarze chcieli zdobyć choć honorową bramkę, ale dziś mieli wyraźnie rozregulowane celowniki i wynik spotkania nie uległ zmianie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxey dnia Nie 14:23, 01 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|